Budowa domu - blog bardzo subiektywny

RADY - PORADY c.d

2014-03-05

To jeszcze kilka słów o działce, bo jej wybór to najpoważniejsza decyzja. Ważniejsza od wyboru projektu domu.
Kupując działkę sprawdziliśmy miejscowy plan zagospodarowania, tak aby nie okazało się, że wybudują koło nas np. spalarnię śmieci. Mamy działkę na terenie parku krajobrazowego więc nam to nie grozi, ale ostrożności nigdy za wiele.
Cena. Do ceny działki trzeba doliczyć opaty - skarbową, notarialną /każdy zakup musi mieć formę aktu notarialnego z podaną ceną działki/, sądową, później raz w roku płacimy jeszcze podatek od nieruchomości, ubezpieczenia itp. Trochę tego jest. Poza tym Urząd Skarbowy może się zainteresować skąd wzięliśmy pieniądze na nasze ziemskie inwestycje.
Przed zakupem musimy sprawdzić kto jest faktycznym właścicielem działki /żądajmy wypisu z ksiąg wieczystych - wpis jest ważny 3 miesiące/ i czy działka nie jest obciążona jakimiś zobowiązaniami. W hipotece może być np. zapis, że przez działkę dwa razy dziennie jest przepędzane stado owiec, albo, nie daj Boże, krów. Albo działka jest zabezpieczeniem kredytu.
Ważne jest to, że wszystkie nieaktualne zapisy w księdze wieczystej przekreślone są na czerwono. Cała reszta to stan aktualny.

RADY - PORADY

2014-03-02

Jako właściciel działki /dumny !/ chętnie podzielę się kilkoma przemyśleniami, jakie pojawiły się w mojej głowie na tym etapie.
Jeżeli chcesz budować dom sam, musisz najpierw znaleźć działkę, chyba że już jesteś szczęśliwym jej posiadaczem.
Możesz jej szukać w prasie, ale większość z nich to ogłoszenia agencji. Agent, po podpisaniu umowy, przedstawi ci oferty sprzedaży i zainkasuje od sfinalizowanej transakcji ok. 3%. Lepsze są małe lokalne agencje - często dysponują większą ofertą i wiedzą dotyczącą rejonu w którym szukasz działki do budowy domu.
Jeżeli oszczędzasz /jak ja/, szukaj ogłoszeń z adnotacją "bez pośredników", daj sam ogłoszenie /jak ja/ lub wybierz się w wybrane okolice i popytaj miejscowych, odwiedź gminę itp /jak ja/.
No i wiadomo, im dalej od miasta, tym taniej. Ale musisz mieć samochód, sprawdź też alternatywne połączenia. Dobrze też zorientować się gdzie jest jakiś sklep, szkoła itp, jeżeli chcesz na stałe opuścić miasto.

WODA

2014-02-27

Na działce nie ma studni, bo to łąka. Jakoś nie braliśmy tego pod uwagę, bo herbatę przywieźliśmy w termosie ;-). Pan Józek zapytał, czy będziemy się kopać, bo ma sprawdzonego różczkarza. No tak, musimy się kopać, i to nawet zanim pomyślimy o wyborze projektu i budowie domu. Entuzjastycznie ustosunkowuję się do wizyty pana Mietka z sąsiedniej wsi i pan Józek, porzucając na chwilę łańcuch, wyciąga komórę i umawia mnie na następną sobotę, o ile będzie sucho, czyli bez deszczu. - Musi być sucho, żeby złapać wodę - wyjaśnia fachowo. Żona pyta, czy można by kupić trochę mleka od krasuli. Można. Wracamy do Krakowa z mlekiem, serem i jajkami. I nowymi znajomościami. Coraz bardziej zaczyna mi się to podobać.

KROWA

2014-02-25

Korzystając z zapowiedzi słonecznej soboty pojechaliśmy oswajać naszą działkę. Do bagażnika wrzuciliśmy koc, jedzenie i katalogi projektów domów. Do samochodu dzieci, Kapcia - i jazda. Na miejsce dotarliśmy po godzinie, czyli znowu jest tak, jak chcieliśmy. Byłoby krócej, ale traciłem trochę czasu wiejskich, wąskich drogach. Ograniczenie prędkości - rzecz święta!
A śniadanie na trawie - rzecz bezcenna, chociaż mrówki dorwały się do kanapek.
Po jedzeniu dzieci zaczęły gonić po łące, Kapeć za nimi, a my zabraliśmy się za wertowanie katalogów, próbując sobie wyobrazić, który projekt domu wpasowałby się w nasze góry, lasy i łąki.
Pomysłów było dużo, bo i projektów niemało. Ze stanu twórczej weny wyrwał nas jazgot Kapcia i krzyki dzieci, że coś wielkiego idzie na nas. I faktycznie, zza drzew wyłoniła się wielka czerwona krasula i przywiązany do niej mężczyzna. Jak się potem okazało, był to pan Józek, który na naszym przyszłym placu budowy wypasał rzeczoną krasulę.

DZIAŁKA !!!

2014-02-20

Minęły dwa miesiące które przeznaczyliśmy na znalezienie działki. I znaleźliśmy!
Działka ma 50 metrów szerokości i 60 metrów długości, jest więc całkiem spora. Nie jest też droga. Te 3000 metrów kosztowało nas tyle, ile 100 metrów działki budowlanej w Krakowie.
Zdecydowaliśmy się na nią, ponieważ jest położona na pięknym stoku z południową wystawą, niedaleko są media, czyli słup z prądem i słupek z gazem i ma piękne widoki – przyszłościowe, ale i krajobrazowe. Dookoła są lasy, wzgórza, łąki, i jest całkiem cicho, odludnie. Najbliższy gospodarz ma swoje zabudowania jakieś 100 metrów od nas.
Nasza działka jest łąką, dzierżawioną onemu gospodarzowi do końca roku, mamy więc kilka miesięcy na zastanowienie się nad planem domu i projektem architektonicznym.

UFF, UFF

2014-02-16

Teczka z ofertami dotyczącymi działki jest coraz grubsza, mimo ich wstępnej selekcji. To zastanawiające, jak wielu ludzi pozbywa się ziemi na wsi. Ale jest też ruch w drugą stronę, czego jesteśmy najlepszym przykładem.
Pojawiają się też coraz to nowe pomysły dotyczące wyglądu i planu domu - przeglądamy katalogi gotowych projektów, szukamy w internecie. Byliśmy też na Targach Budowlanych, gdzie zebraliśmy materiały i informacje z kilku biur architektonicznych. Ostateczny projekt powstanie jednak dopiero po wyborze działki, oczywiście jeżeli będzie ona bez domu.
Planujemy za jakieś dwa, trzy tygodnie wybrać się i zacząć oglądać działki oferowane na sprzedaż.

UFF

2014-02-15

Ogłoszenie zadziałało – zaczynają pojawiać się oferty. Są to działki budowlane lub rolne, czasem z jakimiś starymi zabudowaniami – przeważnie stodoła, ale trafiają się też domy. Ceny, jak dla nas, przyzwyczajonych do „miejskich” standardów, nawet przyjemne. Może obejdzie się bez brania kredytu na zakup działki.
Zastanawiamy się nad tym, jak miałby wyglądać dom. Trwają dyskusje i chałupa, z dwóch pokoi ma już cztery – synowie chcą mieć po pokoju „bo koledzy będą przyjeżdżać” /żegnaj wsi spokojna…;-)/, pokój dla bliższej i dalszej rodziny, oraz znajomych. /Kapeć, jak na razie, nie wypowiada się odnośnie miejsca dla siebie./
Kuchnia, łazienka, osobny wc, składzik, spiżarka - na razie stop. Dom na być ekologiczny /cokolwiek miałoby to znaczyć/, tani, ładny, nasz.
Rysujemy dziesiątki planów i przeglądamy strony z projektami domów. Uff.

PIERWSZA DECYZJA

2014-02-11

Nie bardzo wiedzieliśmy od czego zacząć. Trochę popytaliśmy wśród rodziny i znajomych, ale to niewiele nam dało - nie mieliśmy rodziny na wsi i stąd brak kontaktów. Postanowiliśmy więc dać ogłoszenie do gazety o chęci zakupu niewielkiej działki , z domem jednorodzinnym lub bez, w interesującej nas okolicy. Ażeby jednak poznać przyszłe miejsce naszego osiedlenia się, w którąś niedzielę wybraliśmy się aby sprawdzić jak wygląda dojazd i ów park krajobrazowy. Wybór okazał się nadzwyczaj trafny. Na miejsce dotarliśmy w niecałą godzinę /autostrada istniała wtedy tylko na mapach/, a park krajobrazowy okazał się cudowną okolicą – lasy, małe wsie, cisza,czyste rzeczki, jednym słowem sielanka.
Poszukiwania działki zostały rozpoczęte, przyszedł czas na zastanawianie się nad tym, jaki dom chcielibyśmy mieć, a właściwie, na początek, jaki miałby być plan domu.

WYBÓR MIEJSCA

2014-02-09

Marzenia czasem dobrze jest realizować, zaczęliśmy więc od poszukiwań odpowiedniego miejsca gdzie moglibyśmy kupić działkę z domem, lub działkę na której dom moglibyśmy postawić.
Miejsce miało spełniać kilka warunków - szybki dojazd, czysta i piękna okolica, las, ewentualnie ten wiśniowy sad który marzył się żonie. Odległość do 50 km od Krakowa.
Mapa, cyrkiel wbity w ukochane miasto, promień 5 cm (skala 1:100000) i dokładna analiza zaznaczonego okręgu. Nasz wybór padł na kierunek tarnowsko - sądecki, ponieważ nie chcieliśmy tracić czasu na zakopiance. A wzrok żony padł na nieduży zielony kawałek oznaczony napisem "wiśnicko - lipnicki park krajobrazowy". Brzmiało nieźle. Znaleźliśmy miejsce, pora zająć się poszukiwaniami działki.

POCZĄTKI

2014-02-08

Mam 35 lat, żonę, dwóch małoletnich synów Kubę i Mikołaja, oraz Kapcia, psa wielu ras. Z wykształcenia jestem polonistą pracującym w wydawnictwie. Czas pracy trochę nienormowany, co ma znaczenie w całej historii, którą przedstawię ku przestrodze - a może nie tylko - tym wszystkim, którym zamarzyło się posiadanie domu na wsi. Bo i w naszych głowach kilka lat temu pojawiła się myśl o chacie biało pobielanej, zanurzonej w kwitnącym sadzie wśród lasów i pól...Dla jasności - mieszkamy w Krakowie, gdzie smok i smog - krakowianie wiedzą o co chodzi i masowo szukają spokojnych i czystych miejsc poza swoim - jednak - ukochanym miastem.
Mamy marzenie, nie mamy pieniędzy, nie mamy działki i nie mamy projektu domu, a więc, jak w "Ziemi obiecanej" możemy zaczynać ! ;-).