Domek na solidnej łapce
Znamy takie realizacje z eksperymentów architektonicznych, znamy z historii gatunku, kiedy to dom na palach (w przypadku niepewnego podłoża geologicznego) lub donżon (w przypadku niepewnego podłoża politycznego) były w modzie. Ale rozwiązanie, które zaproponowała pracownia Wiedemann Architects dla mieszkańca Zachodniej Wirginii ma na celu nie bezpieczeństwo, lecz wygodę – i warto, by przyjrzeli mu się projektanci domów jednorodzinnych uciekający od pomysłów na banalną bryłę.
Budynek, ukończony przed dwoma laty i noszący równie dumne, co przewidywalne miano „Orle Gniazdo” wzniesiony został na litej granitowej skale – z ambicją wtopienia się w górską okolicę, a zarazem zapewnieniem maksimum kontaktu z naturą. Wyzwaniem konstrukcyjnym (przedtem zaś – organizacyjnym, zwłaszcza, jeśli idzie o zgodę konserwatora przyrody) było zakotwienie dwóch „nóg”-filarów na 12 m w głąb skały: doprowadzenie wody okazuje się już przy tym drobiazgiem.
Na filarach, wzniesionych w technice znanej budowniczym studni i mostów umieszczonych w głównym nurcie rzeki, osadzono stalową klatkę, która po wylaniu sprężystym betonem dała 195 metrów kwadratowych powierzchni. Schody mieszczą się tylko w jednym, mniejszym filarze: większy wzniesiony jest w całości z zalanej betonem stali dla zapewnienia maksymalnej stabilności w niepewnym technicznie terenie.
Wyżej – już tylko 40 m.kw. okien wzdłuż długiej osi budynku. W tym miejscu można się poczuć nie tylko łowcą, lecz i ojcem jeleni. [ws]