Projekty domów jednorodzinnych

Znalezione projekty: 1047
  • zobacz

    DM-6130


    Cena: zł
    Pow. m.: 80 m²
  • zobacz

    L-6210


    Cena: zł
    Pow. m.: 112 m²
  • zobacz

    DM-6131


    Cena: zł
    Pow. m.: 78 m²
  • zobacz

    L-6214


    Cena: zł
    Pow. m.: 113 m²
  • zobacz

    L-6216


    Cena: zł
    Pow. m.: 123 m²
  • zobacz

    DM-6337


    Cena: zł
    Pow. m.: 108 m²
  • zobacz

    DM-6489


    Cena: zł
    Pow. m.: 186 m²
  • zobacz

    L-6489


    Cena: zł
    Pow. m.: 186 m²
  • zobacz

    L-6337


    Cena: zł
    Pow. m.: 108 m²
  • zobacz

    DM-6141


    Cena: zł
    Pow. m.: 111 m²
  • zobacz

    L-6221


    Cena: zł
    Pow. m.: 136 m²
  • zobacz

    L-6233


    Cena: zł
    Pow. m.: 68 m²
  • zobacz

    DM-6159


    Cena: zł
    Pow. m.: 111 m²
  • zobacz

    L-6654


    Cena: zł
    Pow. m.: 101 m²
  • zobacz

    L-6251


    Cena: zł
    Pow. m.: 84 m²
  • zobacz

    L-6255


    Cena: zł
    Pow. m.: 84 m²
  • zobacz

    DM-6170


    Cena: zł
    Pow. m.: 130 m²
  • zobacz

    DM-6469


    Cena: zł
    Pow. m.: 109 m²
  • zobacz

    L-6267


    Cena: zł
    Pow. m.: 138 m²
  • zobacz

    L-6271


    Cena: zł
    Pow. m.: 115 m²
  • zobacz

    DM-6176


    Cena: zł
    Pow. m.: 157 m²
  • zobacz

    L-6647


    Cena: zł
    Pow. m.: 125 m²
  • zobacz

    DM-6178


    Cena: zł
    Pow. m.: 97 m²
  • zobacz

    L-6285


    Cena: zł
    Pow. m.: 91 m²

 

Kolekcja PROJEKTY DOMÓW JEDNORODZINNYCH to bardzo bogaty i różnorodny zbiór, w którym na pewno każda rodzina znajdzie coś dla siebie. Jako biuro architektoniczne nadal pracujemy nad poszerzeniem tej oferty. Nasi architekci szczegółowo analizowali koncepcję, układ pomieszczeń i funkcjonalność tak, aby nasze rozwiązania spełniały najwyższe oczekiwania i standardy. Zapraszamy do zapoznania się z nasza ofertą!

Na początku – można by powiedzieć – był dom jednorodzinny. To oczywiście demagogia, na początku, o ile udało się ustalić archeologom i paleontologom, była pewnie jaskinia, ta zaś dawała schronienie plemieniu, klanowi lub bardzo patchworkowej i rozgałęzionej rodzinie. Od chwili jednak, gdy nasi praprzodkowie przyjęli bardziej proaktywny stosunek do rzeczywistości i zaczęli wznosić pierwociny budynków – szałas, tipi, lepiankę, igloo – od początku było to (oczywiście, także ze względów konstrukcyjnych) pomieszczenie przeznaczone zasadniczo dla jednej rodziny z przyległościami. Inna rzecz, że przez stulecia rodzina ta pozostawała wielopokoleniowa, co więcej, pod jednym dachem mieszkali również krewni, służba, „ludzie luźni” lub czeladnicy.

Rodzina dwupokoleniowa, „nuklearna” jest w Europie Zachodniej fenomenem XIX-wiecznym, w Europie Środkowej – o wiek późniejszym: paradoksalnie, najszybciej pojawiła się w Nowym Świecie, gdzie nie narzekano na brak ziemi, i gdzie również współcześnie odsetek domów jednorodzinnych jest największy. Z drugiej strony, ich liczba i popularność spada tam, gdzie kultura lub demografia sprawiają, że popularności nabiera życie tzw. singli: dom jednorodzinny jest dla nich i za obszerny, i w większości wypadków zbyt kosztowny. Domu jednorodzinnego potrzebuje – to tautologia – rodzina.

Ta jednak potrzebuje go bardzo: mieszkaniowe rozwiązanie „jednorodzinne” pozostaje marzeniem zdecydowanej większości rodzin we współczesnej Polsce. Owszem, definicja „domu jednorodzinnego” rozszerzyła się o tzw. bliźniak lub wręcz dom w zabudowie szeregowej lub grupowej, twórcy budowlanych normatywów dopuszczają również umieszczenie pod jednym dachem z pomieszczeniami mieszkalnymi jednego pomieszczenia użytkowego. Fachowcy od statystyki i prawa budowlanego mnożą wątpliwości, zastanawiając się, jak kwalifikować rozwiązania, pojawiające się w ramach współczesnych działań deweloperskich: budynki powstające na „wspólnotowych” działkach bądź korzystające z elementów wspólnej infrastruktury wentylacyjnej czy grzewczej. Nadal jednak dla większości domem jednorodzinnym pozostaje intuicyjnie pojmowane samodzielne domostwo – osobne, połączone z innymi w najlepszym razie jedną lub dwoma ścianami, z odrębnym wejściem, dostępem do ulicy lub innych przestrzeni publicznych, garażem.

Tęsknota nie zawsze znajduje zaspokojenie: zależy to od dziesiątków czynników, wśród których najpoważniejszym pozostają zapewne koszty – po pierwsze projektu, po drugie, budowy, po trzecie, utrzymania, po czwarte – napraw, remontów i modernizacji. Nawet w kraju tak zamożnym, rozległym i głęboko zakorzenionym w tradycji budownictwa jednorodzinnego jak Kanada w domach jednorodzinnych mieszka (według danych z roku 2006) 55, 3 proc. populacji. Nie wszędzie jednak: w Montrealu jedynie 7,5 proc. mieszkańców żyje pod własnym dachem. Dla Polski statystyki jak na razie bliższe są Montrealowi niż Calgary, gdzie „na swoim” mieszka blisko 60 proc. ludności. Jeśli ta statystyka ma szanse się poprawić – to przede wszystkim dzięki tanim, energooszczędnym projektom.