Ruchomy dom (2)

Czy rzeczywiście istotą budynku – przeciwstawionego wszelkim innym tworom człowieka – jest NIERUCHOMOŚĆ? Coraz częściej zmienia się to na naszych oczach.

„Funkcjonalny” ruch części budynku, o jakim pisaliśmy w poprzednim odcinku, znajduje oczywiście swoje rozwinięcie: poruszają się już nie tylko żaluzje i przesłony, lecz także – dachy: odsłaniane dachy stadionów, które jeszcze przed dekadą stanowiły absolutną, futurologiczną nowość, dziś są standardem. W Polsce istnieje już kilkanaście stadionów z przesuwanym dachem: na świecie ich liczba sięga tysiąca. Często rozsuwane są tam również ściany, wysuwane podesty z dodatkowymi siedzeniami.

Rozmiary i skala tych ruchomych żaluzji i przesłon czasem zaskakują: niejednokrotnie mamy do czynienia z budynkami, w których ruchomy element, nawet, jeśli ma funkcjonalne znaczenie jako zadaszenie od słońca, sprawia wrażenie architektonicznego „węzła”, dominującego nad całą realizacją: tak wygląda instalacja na dachu Milwaukee Art. Museum o kilkudziesięciometrowej rozpiętości „skrzydeł”. Równię pawilon tematyczny, wzniesiony przed czterema laty w Seulu na potrzeby goszczonego przez Koreę EXPO, ma wznoszące się do pionu ściany, niczym samochód „Transformersów”. Również Dynamic D*House, dzięki wbudowanym siłownikom, zmienia kąt nachylenia dachu, powiększając lub pomniejszając optycznie wnętrze.

Najciekawszym jednak może kierunkiem realizacji jest dążenie do tego, by swój charakter i utkanie zmieniała sama powierzchnia budynków. O podobnych rozwiązaniach pisał w swoich traktatach Fuller – i w tym kierunku zmierzają, zaskakując nas, liczni współcześni architekci. Miękkie, uginające się ściany, wywietrzniki otwierające się niczym skrzela, mikroukłady elektroniczne lub systemy LEDów wbudowane w tynki, które nieoczekiwanie rozświetlają się po zmroku…

To co, może zostawimy chociaż kurka na dachu? [w.s.]