OKNA - KILKA SŁÓW O STYLACH

fot: Okno, źródło: KB ProjektWażnym elementem projektowanego domu jest okno – zarówno ze względu na parametry techniczne (termoizolacja, doświetlanie wnętrza) ale i walory estetyczne. Na początek poznajmy kilka określeń z tego zakresu: w otwór w ścianie wprawiona jest futryna (ościeżnica), na której zawieszone są skrzydła. Wewnętrzna powierzchnia muru otaczającego otwór okienny nosi nazwę ościeży, rozpiętość między jego krawędziami to światło, a kształt okna to jego wykrój.

Typowe okno w dzisiejszych czasach jest prostokątne, ale nie zawsze tak było: np. znacznie bardziej skomplikowany jest wykrój romańskiego okna klasztoru w Wąchocku. Jest zwieńczone łukiem, a światło otworu okiennego jest podzielone na kilka pól: kolumienką pośrodku i trzema łukami. Właściwie nie jest to okno, lecz przeźrocze, czyli otwór bez szyby. W gotyckich oknach domu Jana Długosza w Wiślicy także nie było przeszkleń. Za jego życia, w XV w., nie wytwarzano jeszcze szyb i w okna wprawiano przeźroczyste błony zwierzęce. Takie okna w ceglanym murze mają wspaniałe obramienie z kamienia. Na pionowych elementach obramienia, czyli węgarach, wspiera się poziome, rzeźbione nadproże, u dołu zaś znajduje się podokiennik. Kamienne obramienia, o jasnym kremowym kolorze, mają wszystkie okna domu Długosza, dzięki czemu odróżniają się od czerwieni ceglanych elewacji, nadając jej wyrazisty rytm.

Taki kontrast barw jest charakterystyczny dla architektury sakralnej w południowej i środkowej Polsce, np. kościoła Mariackiego w Krakowie. Jego okna, o różnych wykrojach, są podzielone na wiele pól i zwieńczone maswerkiem – tak nazywa się dekoracja architektoniczna górnej części okna, złożona z wąskich prętów, kół lub ich wycinków oraz zgeometryzowanych elementów roślinnych, jak liście czy rybie pęcherze. Czytelny podział okna mogą nadawać elewacji budynku również wtedy, kiedy nie odróżniają się kolorystycznie, czego najlepszym przykładem gotycka, wykonana z białego wapienia fasada katedry wawelskiej. Jej trójkątny szczyt zdobi figura św. Stanisława, dla której geometryczną ramę tworzą trzy okna. Poniżej znajduje się okrągłe okno, wypełnione maswerkiem - tworzące go elementy układają się w kompozycję przypominającą kwiat róży – stąd jego nazwa: rozeta.

W architekturze renesansu zamiast maswerku stosowano dekorację rzeźbiarską obramienia okiennego. Taką niezwykle kunsztowną dekorację możemy podziwiać na Wawelu: w kaplicy Zygmuntowskiej i Zamku Królewskim. To okno, podzielone na sześć pól, ma wykrój zbliżony do kwadratu.

W następnych wiekach preferowano okna o wykroju prostokątnym, ewentualnie zwieńczone łukami, których dłuższe boki były pionowe. Tak było w czasach baroku, o czym przekonuje fasada pałacu w Lubartowie. Późna faza baroku, czyli rokoko, przyniosła wybujałe formy, także okien, np. kościoła w podwarszawskiej Kobyłce. Klasycyzm cenił umiar, dlatego fasada pałacu Belwederskiego w Warszawie ma oszczędnie zdobione, prostokątne okna. Co innego secesja – takie ogromne okna o wyszukanym wykroju, jak w mieszczańskich kamienicach w Krakowie, na przełomie XIX i XX w. nie należały do rzadkości. Modernizm, który zapanował w architekturze w pierwszych dziesięcioleciach XX w., przyniósł tryumf czystej geometrii: budynki w formie regularnych prostopadłościanów lub innych brył, płaskie dachy i duże prostokątne okna, o krótszym boku w pionie. Stąd poziome pasy okien, dzielące elewacje i tworzące ich piękno, np. gmachu Polskich Linii Oceanicznych w Gdyni.

Rozwój technologii budowlanych pod koniec XX w. umożliwił całkowite przeszklenie elewacji i tworzenie okien wypełniających całe ściany, jak np. w wielu biurowcach. Ale na początku XXI w. pojawił się też trend odwrotny. Niezwykłą, a jednocześnie genialnie prostą formę tworzą regularnie rozmieszczone małe okienka, stosowane coraz chętniej, np. w domach studenckich w Krakowie.

Paweł Jasica