O RODZAJACH SCHODÓW

800px-vaticanmuseumstaircase_400

Schody to konstrukcja budowlana równie ważna jak ściany czy dach. Nieodłącznym składnikiem schodów, bardzo rzadko pomijanym przez budowniczych, jest balustrada - jak to widzimy przed budynkiem Obserwatorium Astronomicznego w krakowskim Ogrodzie Botanicznym.

Kiedy schody ograniczone są z obydwu stron murem, jak w przypadku schodów prowadzących do głównego wejścia Katedry Wawelskiej, balustradę zastępuje poręcz. Rząd kilku stopni nazywa się biegiem. Ze względu na ukształtowanie schody dzielą się na proste jednobiegowe, jak te katedralne, oraz łamane, składające się z większej liczby biegów. Biegi są często rozdzielone poziomymi płaszczyznami, np. na półpiętrze, zwanymi podestami lub spocznikami.

Te reprezentancyjne schody senatorskie na Wawelu są dwubiegowe, tzw. powrotne, bo wchodząc po nich na podeście zmieniamy kierunek wspinaczki o 180˚. Ich stopnie zamocowane są z jednej strony w murze, a z drugiej wspierają się na belce policzkowej. Schody w barokowym hotelu Drezdeńskim przy krakowskim Rynku Głównym mają aż trzy biegi i dwa podesty. Te zaś dwubiegowe schody w siedzibie Towarzystwa Lekarskiego, zaprojektowane przez Stanisława Wyspiańskiego, są szczególnie ozdobne. Monumentalny charakter mają schody na planie litery „T" w Teatrze im. Juliusza Słowackiego. Trzeci podstawowy typ schodów to kręte lub wachlarzowe, jak te w kościele świętych Piotra i Pawła.

Schody z duszą, czyli pustą przestrzenią między biegami, były bardzo rozpowszechnione w budynkach publicznych i domach mieszczańskich w XIX i na początku XX w., na przykład w siedzibie Polskiej Akademii Umiejętności, domu „Pod Globusem", kamienicy z basztą przy ul. Piłsudskiego. Za najwygodniejsze w Krakowie, a może i w Polsce, uchodzą schody w Wyższym Seminarium Duchownym - projektowano je specjalnie z myślą o tym, żeby łatwo było je pokonywać w... sutannach. Czy nowoczesne schody w nowym gmachu Biblioteki Jagiellońskiej albo nowej siedzibie Filharmonii Łódzkiej są równie wygodne? Trzeba by zapytać księży i damy w długich sukniach.

Paweł Jasica