KŁOPOTY Z DZIENNIKIEM BUDOWY

Dziennik budowy, źródło: KB ProjektTo najważniejszy dokument przy budowie domu. Dziennik budowy zawiera opis prac budowlanych i dokumentuje poszczególne jej etapy, poprzez wpisy osób, które zajmowały się budową. W najlepiej pojętym interesie inwestora jest pilnowanie dziennika budowy oraz tego, by był regularnie wypełniany. Inaczej grozi nam kara, nakładana przez urzędników.

Dziennik budowy zostaje wydany razem z urzędowym pozwoleniem na budowę, przez starostwo powiatowe. Wcześniej należy skompletować wszystkie dokumenty, między innymi przedstawić projekt domu. Za wydanie dziennika trzeba zapłacić. Każdy egzemplarz ma indywidualny numer, datę wydania i liczbę stron. Zanim rozpoczną się prace, w dzienniku powinny zostać wpisane dane osób, które zajmą się nadzorem i sprawowaniem kontroli na budowie. Fachowcy muszą potwierdzić przyjęcie tych funkcji podpisem.

Wpisów do dziennika dokonuje kierownik budowy lub – jeśli nie jest to konieczne – sam inwestor. Może to robić także architekt. Ważne, by wpisy tych dwóch ostatnich osób były uzupełniane przez kierownika własnymi dopiskami, zawierającymi opinie i komentarze. Chodzi o to, że kierownik odpowiada absolutnie za wszystko i jest osobą, do której należy ostatnie słowo na budowie.

W dokumentacji powinny znaleźć się opisy i daty najważniejszych etapów prac budowlanych oraz problemów, jakie wynikły w czasie budowy i sposobów ich rozwiązania. Zapisywać tam należy także protokoły odbiorów technicznych różnych części budynku – na przykład kominiarskie. Prowadzenia dziennika budowy wymaga prawo. Po zakończeniu inwestycji dokument oddawany jest razem z innymi do starostwa powiatowego czy urzędu gminy, który wydaje pozwolenie na użytkowanie budynku.

Jeśli inwestor i kierownik budowy starannie prowadzą dokumentację, nie ma żadnych problemów. Kłopoty zaczynają się wtedy, gdy dziennik wypełniany jest sporadycznie lub nieregularnie, na przykład raz na miesiąc. Może się zdarzyć, że pomylone zostaną daty i notatka o rozpoczęciu murowania ścianek pojawi się z datą wcześniejszą niż wylewanie stropu. W czasie fachowej kontroli inwestor powinien liczyć się nawet z karą finansową, jeśli oszustwo zostanie wykryte. Podobnie w sytuacji, kiedy okaże się, że dziennika nie ma.

W razie zaginięcia, uszkodzenia lub zniszczenia dziennika budowy nie należy czekać. Inwestor powinien zgłosić się do urzędu, który wydał dokument i poprosić o wydanie nowego. Za to też należy zapłacić, podobnie jak za pierwszy egzemplarz dziennika. Po otrzymaniu dokumentu, należy go starannie wypełnić, odtwarzając przebieg prac budowlanych od początku inwestycji do momentu zaginięcia. Potem dokonywać kolejnych wpisów i pilnować dziennika. Na zakończenie inwestycji oddaje się go do urzędu, zgłaszając ukończenie budowy i prosząc o nadanie numeru. Do urzędu należy zanieść oryginał dziennika, odpadają kserokopie.

Co w przypadku, kiedy dom już stoi, a inwestor zorientuje się, że zapomniał o dzienniku budowy, nie prowadził go albo po prostu zniszczył? Wtedy należy zgłosić ten fakt do urzędu gminy lub starostwa i przygotować się na konieczność zlecenia fachowych ekspertyz w sprawie stanu budynku, technologii, w jakiej go wykonano i szeregu innych spraw, które upewnią urzędników, że dom został zbudowany zgodnie z prawem budowlanym i nadaje się do zamieszkania. To bardzo kosztowna i długotrwała procedura. Na szczęście zdarza się dość rzadko – na przykład kiedy inwestor rozpoczyna budowę, a potem przerywa prace na kilka lat. W każdym z przypadków należy strzec dziennika budowy jak najważniejszego dokumentu.

RR