Jan Pietrzak o domach

Z czym kojarzy się panu słowo dom?

Słowo “dom” kojarzy mi się jak najlepiej, to miejsce, w którym się żyje, niezbędne każdemu człowiekowi. Choć oczywiście kojarzyć się może różnie, zależnie od tego, jaki komu udało się dom stworzyć.  

Czy mógłby pan opisać swój wymarzony dom?

Jestem ze szczególnego pokolenia, pokolenia wojennego. Nasze domy burzyli i palili okupanci, tak było na przykład w Warszawie. Dlatego mój stosunek do domu jest specyficzny. Przez całe dorosłe życie poszukiwałem miejsca, które mogę nazwać domem, bo dom, jaki miałem w dzieciństwie, został zniszczony przez Niemców.

Wymarzony dom powinien tak funkcjonować, by chciało się do niego wracać, przebywać, rodzić dzieci, przyjmować znajomych. To powinno być miejsce spotkań całej rodziny. Nad takim domem pracowałem przez całe życie i wydaje mi się, że udało się takie miejsce stworzyć.

Od lat towarzyszyło mi pragnienie, by mieć własny dom. W czasie okupacji nasz dom zburzono, a po wojnie służyłem w wojsku, więc w dzieciństwie i młodości mieszkałem albo w gruzach albo w koszarach. Dlatego tęskniłem za prawdziwym domem.

Najciekawszy projekt domu jaki pan widział?

Widziałem wiele pięknych domów, ale najciekawszy jest mój dom. Projektowaliśmy go razem z żoną, przy pomocy architekta, bo dom trzeba było przystosować do naszych potrzeb. Sami go zmienialiśmy i spełnia nasze niewygórowane wymagania.

 Najważniejsze pomieszczenie w domu?

To kuchnia połączona z jadalnią, to świetnie się sprawdza. W obu pomieszczeniach może spotykać się cała rodzina, wspólnie wypoczywać, jeść posiłki, pogadać.  

rozmawiał: Robert Rusek