Uroki pogranicza, czyli domy przysłupowe

Na pewno widzieliście, jeśli nie na żywo, to w telewizji lub na filmach, charakterystyczne domy ze ścianami, przekreślonymi dużą czarną literą X lub skośnymi belkami. To nie ozdobna elewacja czy malarstwo ścienne, ale specjalny rodzaj domów, określany przysłupowymi lub łużyckimi. Ta druga nazwa jest jednocześnie kluczem, pozwalającym określić, gdzie szukać takich budynków. Chodzi o pogranicze polsko – czesko – niemieckie. W Polsce będzie to rejon Dolnego Śląska, na przykład Bogatynia i okolice, choć okazuje się, że konstrukcje przysłupowe trafiły także na drugi koniec kraju – na Podkarpacie.
Konstrukcja przysłupowa to pomieszanie dwóch rodzajów budownictwa – belkowego oraz muru pruskiego. Mur pruski polegał na wznoszeniu domów na szkielecie drewnianym, z wypełnieniem cegłami. Inną, tańszą odmianą był tak zwany szachulec, czyli ściany, wykonane z mieszaniny gliny i słomy lub gliny z trzciną. Wspomniana zaś konstrukcja belkowa to po prostu dom z drewnianych belek, ułożonych na zrąb. Projekt domu przysłupowego został zapewne wymyślony przez majstrów budowlanych i polegał na połączeniu obu tych stylów: dolne piętro było budowane z belek, górna kondygnacja opierała się na słupach, stojących przed belkową konstrukcją ścian. Te ostatnie były przy słupie, słupach – i stąd właśnie wzięła się nazwa. Inaczej mówiąc – to trochę tak, jakby ktoś zbudował dom i zapomniał usunąć części rusztowania. Podobna konstrukcja miała swój głęboki sens – według niepotwierdzonych źródeł, w dolnych kondygnacjach budynku mieściły się warsztaty rzemieślnicze, Wywoływane w środku drgania nie przenosiły się na górne kondygnacje, gdzie mieszkali ludzie. Zapewne dlatego w technologii przysłupowej powstawały na przykład młyny.
Oczywiście, uwagę o nieusuniętej części rusztowania potraktować można jak kiepski żart. Budynki przysłupowe były starannie zakończone. Belki zewnętrzne kończyły się łukami, w zależności od zamożności budowniczego bardzo pięknie zdobionymi. Ściany parteru budowano często z kamienia. Górne piętro to konstrukcja belkowa, właśnie z elementami konstrukcyjnymi widocznymi na zewnątrz. Całość przykrywał prosty, dwuspadowy dach. Okna w dolnych kondygnacjach były zazwyczaj okazalsze – w górnych miejsce ograniczone było przez skośne belki.
 Inną zaletą domów w konstrukcji przysłupowej była możliwość wybudowania podcieni czy też arkad. Wystarczyło cofnąć nieco mury lub wysunąć do przodu słupy. Taki sposób budowania sprawdzał się szczególnie w miastach.
Do czasów współczesnych w Polsce przetrwało bardzo niewiele, w porównaniu z Czechami i Niemcami, domów przysłupowych. W południowo – wschodniej części Dolnego Śląska jest ich zaledwie kilkaset. Dokładna liczba nie jest znana. Niezwykły wydaje się fakt, że podobne budynki wznoszono także na wschodzie, w dzisiejszym województwie podkarpackim. Tam domy przysłupowe były bardziej skromne: to najczęściej budynki parterowe, nakryte dwuspadowym dachem. Nie można oprzeć się wrażeniu, że w tych przypadkach ta konstrukcja została wykorzystana głównie z powodu swojej oryginalności.

RR