Międzynarodówka nad rzeką Ciliwung

Czy pomnik Trzeciej Międzynarodówki – a właściwie Czwartej, Ekologicznej – stanie w centrum Dżakarty?

„Wieża Tatlina”, powszechnie znana jako „Pomnik Trzeciej Międzynarodówki”, jest szeroko znana na podstawie szkiców i rysunków, choć nigdy nie stanęła w rzeczywistości. Można ją jednak rzeczywiście uznać za „pomnik”, a przynajmniej świetną pamiątkę entuzjastycznego konstruktywizmu, a zarazem – sowieckiej niemożności.
 

Przypomnijmy: wielki rosyjski architekt, projektant i wizjoner Władimir Tatlin, w roku 1919, „roku utopijnych nadziei”, otrzymał od Wydziału Sztuk Ludowego Komisariatu Oświaty zlecenie zaprojektowania „wieży – pomnika Trzeciej Międzynarodówki”. Projekt do dziś oszałamia rozmachem i wizjonerstwem: zbudowany, jak pisał krytyk Wiktor Szkłowski, „ze stali, szkła i rewolucji” monument miał mieć postać lekko nachylonej, podwójnej stalowej spirali, wznoszącej się na wysokość przeszło 400 metrów.

Projekt zakładał, że we wnętrzu spirali umieszczone zostaną cztery obracające się wokół swej osi z różną prędkością gigantyczne bryły, służące licznym instytucjom i zgromadzeniom publicznym: w największej z nich, sześcianie (jeden obrót na rok) miał mieć swoją siedzibę Pałac Zjazdów; w piramidzie (jeden obrót miesięcznie) ulokować się miały władze wykonawcze (komisariaty), w cylindrze (codziennie jeden obrót) – centrum informacyjne, a w półkuli na szczycie (obrót co godzinę) – rozgłośnia radiowa.

Trudno powiedzieć, czy o niepowodzeniu przesądził rozmach konstrukcji, kłopoty z hutnictwem czy brak entuzjazmu bolszewickich przywódców, mających w gruncie rzeczy dość mieszczańskie gusta: dość, że nie tylko nigdy nie przeprowadzono szczegółowego studium wykonawczego, ale też skutecznie zgubiono lub zdemolowano wszystkie trzy modele, stworzone przez Tatlina; z czasem wzniesiono kilkumetrowe kopie oryginalnych modeli w Sztokholmie, Londynie i w Paryżu.

Po bez mała stu latach biuro architektoniczne dwóch braci, Patricka i Henry’ego Lim (PHL Architects) proponuje wzniesienie „wieży Tatlina” u ujścia zanieczyszczonej (i zatłoczonej) rzeki Ciliwung niedaleko jej ujścia do Zatoki Dżakarta. W nowej wieży miałaby znaleźć mieszkanie nie tylko kilkunastotysięczna społeczność, mieszkająca obecnie na brzegach Ciliwung i pływających po niej barkach, uniemożliwiając jej regulacje: miałyby tam się znaleźć (na poszczególnych „poziomach”) również pastwiska, hodowle ryb, a nawet pasieki. Pokryta panelami fotowoltaicznymi ,z turbinami wiatrowymi, które zapewnią energię wystarczającą do podciągnięcia wody na wysokość 400 m, stanowić ma autonomiczne pod względem żywnościowym i energetycznym „miasto-wieżę”.

Projekt stanowi, jak na obecne czasy, jedynie wariację ekologiczną (koszt wzniesienia podobnej wieży jest większy niż roczny budżet Indonezji) – godną bez wątpienia uwagi, choć zastanawia wybór wzorca. Kto wie, może PHL Architects zechcą z czasem odwołać się również do neoklasycznego monumentalizmu Alberta Speera? (ws)


(źródło: wikipedia)